Niewłaściwe interpretacje ustawy o odpadach wymuszają na inwestorze wybór nieekologicznych sposobów remediacji terenów zanieczyszczonych

19 stycznia 2021
Posted in Aktualności
19 stycznia 2021 Mpaleczna

Rafał Hałabura – SIRTZ, Jakub Saloni – REMEA Sp. z o.o.

Proces obowiązkowej remediacji terenów zdegradowanych jest w Polsce obarczony skomplikowanymi obowiązkami formalnymi. Poziom zawiłości, a czasem logicznej sprzeczności przepisów wydłuża proces, podwyższa koszty, a także przedłuża istnienie szarej strefy w sferze nielegalnego wywożenia zanieczyszczonego gruntu na tereny niepodlegające szczegółowej kontroli instytucji kontrolnych.

Coraz więcej nowoczesnych inwestycji mieszkaniowych i użytku publicznego prowadzonych jest na zdegradowanych i zanieczyszczonych terenach poprzemysłowych. Aby powstałe obiekty były bezpieczne dla przyszłych użytkowników, przed ich realizacją należy przeprowadzić remediację. Zasady prowadzenia remediacji terenu opisuje ustawa prawo ochrony środowiska. Jednocześnie proces prowadzenia remediacji często wymaga prowadzenia robót ziemnych, w tym wykopów, tym samym otwierając ścieżkę postępowania regulowaną przez ustawę o odpadach, ponieważ każdy wykopany i zanieczyszczony grunt traktowany jest jako odpad.

W Polsce coraz częściej pojawia się problem przepełnionych składowisk odpadów, który powinien być jak najszybciej rozwiązany. Z tego powodu tak ważne jest opracowywanie i wykorzystanie nowych technologii, które mają na celu minimalizacje ilości odpadów. Inwestor i wykonawca inwestycji budowlanych powinni w pierwszej kolejności zminimalizować wytwarzanie odpadów, a przede wszystkim ograniczyć ich negatywny wpływ na środowisko. Nowe technologie remediacji mają za zadanie pomóc rozwiązać problem.

Remediacja polega na poddaniu gleby, ziemi i wód gruntowych działaniom naprawczym, mającym na celu usunięcie lub zmniejszenie różnego rodzaju zanieczyszczeń, ich kontrolowanie oraz ograniczenie rozprzestrzeniania się, tak aby teren zanieczyszczony przestał stwarzać zagrożenie dla zdrowia ludzi lub stanu środowiska. Pod względem środowiskowym, ale często również ekonomicznym, najlepszym sposobem remediacji stają się metody in situ – czyli bez przemieszczania gruntu na terenie prowadzonej remediacji. W tym wypadku przepisy są jednoznaczne: wymagane jest jedynie zatwierdzenie planu remediacji według jednej procedury określonej w prawie ochrony środowiska prowadzonej przez RDOŚ.

Problem pojawia się w chwili, gdy wymagający oczyszczenia grunt trzeba wydobyć w celu przeprowadzenia jego oczyszczenia. Współczesne technologie pozwalają na oczyszczenie gruntów i wód gruntowych bez konieczności wywozu znacznych ich ilości poza teren inwestycji, a następnie poddaniu unieszkodliwieniu, które wiąże się ze znacznymi kosztami. Wydobyty grunt nie jest transportowany na składowisko odpadów niebezpiecznych, a oczyszczany na miejscu, zatem unika się przenoszenia tego problemu. Technologie stosowane w takiej sytuacji określa się jako technologie on-site (na budowie). Można z całą stanowczością stwierdzić, iż dominująca w Polsce interpretacja ustawy o odpadach bardzo utrudnia prowadzenie remediacji on-site. W przypadku prowadzenia takich prac na terenie wymagałaby wybudowania instalacji i pozyskania skomplikowanego zestawu pozwoleń przypominających te, które uzyskuje się przy budowie planowanego na dziesiątki lat funkcjonowania centrum przetwarzania odpadów np. spalarni odpadów. Wymaganie związane z koniecznością uzyskania decyzji o warunkach zabudowy lub zmiany ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego,  uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, pozwolenia na przetwarzanie odpadów w przypadku oczyszczania gruntu na terenie remediacji stanowi przykład skomplikowanej i zupełnie niepotrzebnej procedury. W praktyce uniemożliwia to zastosowanie instalacji mobilnych czy budowanych na budowach, w których oczyszczenie wykopanego gruntu może być szybkie, tanie i efektywne. Z drugiej strony ustawa o odpadach precyzuje zasady hierarchii postępowania z odpadami.

Podmiot podejmujący działania powodujące lub mogące powodować powstawanie odpadów ma obowiązek takie działania projektować, planować i prowadzić zgodnie z wymogami ustawy o odpadach. Powinien tego dokonać przy użyciu takich sposobów oraz metod, aby zapobiegać powstawaniu odpadów lub ograniczać ich ilość oraz negatywne oddziaływanie na środowisko, przy wytwarzaniu substancji, produktów, materiałów podczas i po zakończeniu ich użycia. Nadto winien on zapewniać zgodny z zasadami ochrony środowiska odzysk.

Jeżeli nie udało się zapobiec powstawaniu odpadów, to należy w pierwszej kolejności poddać je odzyskowi. Gdy zaś z przyczyn technologicznych wspomniany odzysk nie jest możliwy lub jest nieuzasadniony z przyczyn ekologicznych bądź ekonomicznych, takie odpady trzeba unieszkodliwić w sposób zgodny z wymaganiami ochrony środowiska oraz gospodarki odpadami.

Unieszkodliwianiu poddaje się te odpady, z których uprzednio wysegregowano odpady nadające się do odzysku. Aktualnie z powodu bardzo skomplikowanych wymagań formalnych działanie to w stosunku do gruntu jest zmarginalizowane. Na uwagę zasługuje fakt, iż z analogicznym problemem borykają się wykonawcy rozbiórek budowalnych, które w praktyce nie maja możliwości legalnego przekruszenia gruzu budowlanego na budowie w mobilnych kruszarkach w celu wbudowania ich w miejscu ich występowania.

Sytuacja ta będzie trwać tak długo jak długo grunty i masy ziemne oczyszczane na terenie budowy traktowane będą jako odpad wymagający uzyskania pozwolenia na przetwarzanie w instalacji. W praktyce rozdysponowuje się masy ziemne zawierające zanieczyszczenia, które są wywożone poza teren inwestycji, zamiast usuwania samych zanieczyszczeń z gruntu. Sytuacje pogarszają wymagania RDOS-ów, które stosunkowo często zalecają wywiezienie całej zanieczyszczonej masy gruntu wraz z zanieczyszczeniem, wbrew zasadzie usuwania samych zanieczyszczeń i ekologicznej hierarchii postepowania z gruntem i odpadami. W praktyce dokumenty związane z wywozem oraz to w jakiej ilości i jakości transportowany jest on na inną nieruchomość są rzadko sprawdzane i analizowane. W efekcie pogubieni Inwestorzy poszukują wykonawców, którzy w wyniku, nieekologicznych przyzwyczajeń, braku znajomości przepisów lub po prostu braku kontroli wywożą grunt nieprzebadany, często mocno zanieczyszczony na inne tereny poprzemysłowe, w stosunku do których kontrola nie jest prowadzona. Efektem jest powstawanie nowych stref zanieczyszczeń, które staną się problemem nowych instytucji, przedmiotem nowego postepowania remediacyjnego. Rozwiązaniem może być odpowiednia interpretacja przepisów.

W naszej ocenie gleba, ziemia i osady wydobyte z dna zbiorników wodnych w trakcie remediacji realizowanej na podstawie właściwej decyzji administracyjnej, które po wydobyciu poddawane są oczyszczaniu na tym samym terenie remediacji nie są odpadami, zwłaszcza jeśli po oczyszczeniu są ponownie wykorzystane na tym terenie, pod warunkiem spełnienia norm środowiskowych, w tym w szczególności wymogów wynikających z art. 101r  ustawy prawo ochrony środowiska, zgodnie z którym gleba, ziemia i osady mogą być wykorzystane do prac ziemnych (robót budowlanych), jeżeli nie jest przekroczona w nich dopuszczalna zawartość substancji powodującej ryzyko określona w rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie sposobu prowadzenia oceny zanieczyszczenia powierzchni ziemi. Jedynie gleba, ziemia i osady nie spełniające norm środowiskowych oddawane do zagospodarowania poza terenem remediacji uzyskują status odpadu. Taka interpretacja jest prawidłowa i dopuszczalna w świetle wymogów ramowej dyrektywy odpadowej, co potwierdza stanowisko właściwego ministra Republiki Francuskiej oficjalnie wyrażone w dokumencie zamieszczonym TUTAJ.

Tę sprawę szczegółowo omówiono w pkt 8 na str. 11 w/w dokumentu, gdzie miedzy innymi czytamy, że „Ziemia niewydobyta, nawet jeżeli jest zanieczyszczona, nie stanowi odpadów. Działalność związana z oczyszczaniem niewydobytej ziemi zanieczyszczonej nie może więc zostać sklasyfikowana pod pozycją 27XX. Podobnie zakłady oczyszczania wydobytej ziemi zanieczyszczonej nie mogą być tak zaklasyfikowane, jeżeli proces oczyszczenia (poza usunięciem) przeprowadza się w miejscu wykopu, ponieważ ziemia ta nie uzyskała jeszcze statusu odpadów.”

Prawidłowość powyższego stanowiska nie zmienia zapis art. 2 pkt 3 ustawy o odpadach, gdzie wdrażając w/w dyrektywę ramową, przewidziano wyłączenie z zakresu stosowaniu ustawy niezanieczyszczonej gleby, wydobytej w trakcie robót budowlanych, pod warunkiem jej wykorzystania dla celów budowlanych na terenie, na którym została wydobyta. Mogłoby się wydawać, iż skoro ustawodawca wskazał jedynie taki wyjątek dla gleby niezanieczyszczonej użytej na terenie, gdzie została wydobyta, to a contrario w pozostałych przypadkach gleba budowlana musi być odpadem. Wnioskowanie takie byłoby jednak w naszej ocenie błędne. Ustawodawca wskazuje jedynie, iż dla niezanieczyszczonej ziemi wydobytej w trakcie budowy i ponownie użytej na jej terenie, w ogóle nie stosuje się ustawy o odpadach. Innymi słowy, nie ma podstaw do badania jej pod kątem ustawowej definicji odpadu. Natomiast w pozostałych przypadkach ustawa znajduje zastosowanie, co samo w sobie nie przesądza, że wydobyta zanieczyszczona gleba lub ziemia zawsze będzie stanowić odpad. Podleganie ustawie stanowi jedynie konieczność dokonywania oceny na gruncie przepisów ustawy, czy w danym przypadku zanieczyszczona ziemia lub gleba będzie spełniała ustawową definicję odpadu.

Zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy o odpadach, przez odpad rozumie się „każdą substancję lub przedmiot, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub do których pozbycia się jest obowiązany.” W przypadku remediacji on site zanieczyszczona gleba, ziemia lub osad po wydobyciu i po oczyszczeniu na miejscu i spełnieniu wymogów środowiskowych (art. 101r prawa ochrony środowiska) będzie mógł być wykorzystany przez ten sam podmiot ponownie na tym samym terenie remediacji. Nie mamy zatem do czynienia pozbywaniem się, zamiarem pozbycia, czyli taka ziemia, gleba i osad nie mają statusu odpadu.

Innym rozwiązaniem wspierającym remediację on-site może być zlikwidowanie obowiązku uzyskania pozwolenia na przetwarzanie odpadów w sytuacji prowadzenia oczyszczania gruntu wykopanego na terenie prowadzonej remediacji. Wszystkie wymagania związane z prowadzonym w takich warunkach pracami mogłyby zostać umieszczane w planie remediacji przygotowanym w procedurze prowadzonej przez RDOŚ.

Prace związane z oczyszczaniem wydobytego w czasie remediacji gruntu na miejscu remediacji mają charakter tymczasowy,  trwają kilka, kilkanaście miesięcy i służą poprawie stanu środowiska na danym terenie i dlatego nie ma żadnego uzasadnienia, aby takie prowadzenie prac musiało być poprzedzone skomplikowaną procedurą uzyskiwania decyzji administracyjnych porównywalną do tej jaką poprzedza budowa spalarni odpadów.